za dwie godzinki ide na koncert Wszystkich Wschodow Slonca, wiec dzis juz nic nie napisze.
chyba wewnetrznie strasznie przezywam zalozenie bloga, bo az mi sie snilo, ze moj ojciec odkryl jego istnienie ;D
paranoja. ale z czego sklada sie nasze zycie, jak nie z samych paranoi... ;)
mam nadzieje, ze koncert bedzie git :]
JAH bless you all ;)
qrczem kazde slowo, ktore chce wpisac, wydaje mi sie nieodpowiednie... nie wiedzialam, ze tak trudno pisac bloga ;) a tak latwo niby go zalozyc :]
jakby ktos (jesli ktos tu w ogole sie pojawi :]) sie czepial grafiki, to od razu mowie, ze strona graficzna mojego bloga w ogole mnie nie obchodzi... nie chce mi sie marnowac czasu na zabawe z htmlem. to nie dla mnie. hmm kiedys mialam nawet swoja stronke (gdzies w sieci jeszcze siedzi, bo jakims cudem jej nie zdjeli), ale potem zarzucilam bawienie sie w to, a nie lubie wracac do rzeczy, ktore przestalam robic... tia, bo trzeba sie od nowa uczyc, a komu by sie chcialo ;] moze kiedys, jak bede miala wiecej czasu... bo z tym czasem to tak krucho, ze nie wiem nawet, jak z pisaniem wyjdzie. mnostwo ludzi zaklada sobie bloga, a ilosc wpisow w nich nie wychodzi poza magiczną jedynke. mam nadzieje (uwielbiam ten nieokreslenie niepewny zwrot), że ze mna bedzie inaczej. ave ;)
no a tak poza tym to jestem chyba osoba, ktora najdluzej zastanawiala sie nad zalozeniem bloga, bo od kilku lat... natknelam sie pierwszy raz na bloga jakies 4 lata temu, gdy prawie nikt jeszcze o czyms takim nie slyszal, i bardzo mi sie to spodobalo... a teraz sa miliony roznych blogasow... niektore sa tak rewelacyjne, ze od razu sie odechciewa pisania wlasnych wypocin :]
ale co szkodzi sprobowac...
moze byc ciekawie :]
zawsze mozna zrezygnowac
tak czy inaczej, blog 'surrealnosc' uwazam za otwarty.